Czy zdarzyło Ci się rozmawiać z przyjaciółką, która po rozstaniu z partnerem wciąż zadawała pytania w stylu: "Jak on mógł?!", "Dlaczego ja??!", "Czym sobie… Jacek (Jac) Jakubowski na LinkedIn: Czy zdarzyło Ci się rozmawiać z przyjaciółką, która po rozstaniu z…
ODPOWIEDZI (7) chwilę temu 2011-07-03 13:14:27 szczerze mam przyjaciela i gadamy o wszystkim a nie tylko bardzo cie lubie i inne bo wtedy jest nudno Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2011-07-03 12:02:44 jeśli jest ci bardzo bliską osobą to powinieneś wiedzieć o czym masz z nią rozmawiać , nie pytać nas. Przyjaciele mają tyle tematów do rozmów. Związane są z nimi jak i ich życiem , a po części też ich problemami. Pomagajcie sobie w różnych sprawach a rozmawiać z nią możesz o wszystkim. Bo to w końcu przyjaciółka. Odpowiedz na ten komentarz asiooolek 2011-07-03 12:18:31 O wszystkim co Cię gryzie, problemach,przemyśleniach :) Nie musicie przecież ciągle rozmawiać,możecie śmiać się oraz wygłupiać :) Odpowiedz na ten komentarz Estrella10xd 2011-07-03 12:18:59 . Skoro się przyjaźnicie , powinieneś wiedzieć o czym z nią gadać . Możesz o wszystkim : ) . Odpowiedz na ten komentarz marusia13 2011-08-20 12:53:06 jeśli jest Ci bliska sercu to o wszystkim, ja mam takiego przyjaciela :) POZDR :) Odpowiedz na ten komentarz dosia43 2011-07-03 12:07:39 Skoro jest to osoba bliska Twemu sercu to możesz z nią rozmawiać dosłownie o wszytskim , o muzyce , o tym co lubi robić , o życiu , o waszych problemach , o tym co lubi . ; )) Odpowiedz na ten komentarz fofi 2011-07-03 14:12:57 czy masz dziwcznę Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz.
1. Pełen profesjonalizm właścicieli Academy of New York - miła, szybka obsługa. 2. Bardzo wysoki poziom nauczycieli - są zaangażowani i pomagają w trudnych sytuacjach, tak długo, aż uczestnik kursu zrozumie zagadnienie. 3. Świetna energia zarówno uczestników jak i lektorów.
Witam serdecznie! Przykro mi to pisać, ale trudno pomóc osobie, która nie chce pomocy albo nie dostrzega problemu. Wiem, że martwi się Pani o swoją przyjaciółkę, ale jeżeli Ania nie przyzna sama przed sobą, że ma problemy, z którymi nie potrafi sobie sama poradzić, to ani Pani prośby, ani groźby na nic się zdadzą. Pani przyjaciółka tkwiła w toksycznym związku. Kochała, możliwe, że nadal kocha swojego byłego narzeczonego, mimo iż się na nim zawiodła i to kilkakrotnie. Zostawił ją po siedmiu latach znajomości, twierdząc, że jej nie kocha. Zaczął spotykać się z innymi kobietami. Traktował Anię jako „koło ratunkowe”, alternatywę, kiedy nie wyjdzie mu z innymi dziewczynami. I tak było – kiedy jego związki z innymi kobietami się kończyły, wracał z podkulonym ogonem do Ani. Prosił o wybaczenie, składał obietnice, ale jak się okazywało, za każdym razem okłamywał Annę. Anna jednak za każdym razem mu wybaczała i dawała szansę. Tkwiła w dziwnym układzie przez dwa lata. Wcale się nie dziwię, że rodzina i znajomi Anny nie poparliby jej decyzji powrotu do chłopaka, który ewidentnie ją okłamuje i nie szanuje. Pani przyjaciółka przejawia objawy charakterystyczne dla uzależnienia od partnera. Twierdzi, że bez niego nic dobrego jej nie spotka, że nie jest w stanie nikogo innego pokochać, że kocha tylko jego. Myślę, że ta toksyczna relacja wynikała z niskiego poczucia własnej wartości Ani. Dawała się oszukiwać i źle traktować parterowi, bo nie potrafiła docenić swojej wartości i nie wierzyła, że zasługuje na kogoś lepszego. Toksyczny związek przepłaciła chorobami skóry, chorobą serca, nadciśnieniem, złym samopoczuciem. Niewykluczone, że rozwinęła się u niej depresja, stąd ciągły pesymizm, przygnębienie, smutek, poczucie beznadziei, czarnowidztwo. Diagnozę jednak musiałby postawić lekarz psychiatra, gdyż drogą wirtualną nie da się rozpoznać żadnych zaburzeń. Nie mam pojęcia, co dokładnie dolega Pani przyjaciółce. Być może jest to reakcja na rozstanie z chłopakiem? Choć wydaje mi się, że problem jest złożony i składa się na niego niska samoocena, poczucie porażki po nieudanym związku, żal po rozstaniu, nastrój depresyjny, skutki bycia w toksycznej relacji z narzeczonym. Bardzo dobrze, że jako przyjaciółka próbuje Pani rozmawiać z Anią, pocieszać ją, motywować do działania. Najważniejsze, by miała poczucie, że ma na kim polegać. Niech zabiera ją Pani z domu, do kina, na zakupy, do fryzjera, na imprezy, kawę, wspólne rozmowy. Niech Anna nie zamyka się w domu ze swoimi problemami, ale wychodzi do ludzi. Pomóc może też nieco więcej niż dotychczas obowiązków zawodowych. Zapracowana nie będzie miała zbyt dużo czasu rozmyślać nad nieudanym związkiem. Idealnym rozwiązaniem byłaby jednak konsultacja z psychologiem/terapeutą. Jeżeli opór przed rozmową ze specjalistą wynika tylko ze względów finansowych, można poszukać pomocy w ramach NFZ. Odsyłam do tekstów: Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Lekcja wychowawcza wcale nie musi być nudna, a będzie na pewno idealną okazją, żeby porozmawiać z wychowawczynią. W tym czasie możesz też porozmawiać z kolegami i koleżankami, bo na przerwach czasami brakuje czasu na rozmowy. Kursy internetowe. Pomoc w zrozumieniu matmy- tablice matematyczne.
Zanim zaczniesz się żalić przyjaciółce na męża czy narzeczonego, pomyśl, co zyskasz, a co stracisz – rozmowa z psycholożką i psychoterapeutką Karoliną z przyjaciółką – dobra rzecz. Ale uwaga, jeżeli chcemy tylko ponarzekać na mężczyznę naszego życia to może się okazać, że nie tylko nie rozwiązujemy żadnego z problemów, ale tworzymy nowe. Zwłaszcza kiedy przyjaciółka wie o twoich pragnieniach czy żalach więcej niż mąż/narzeczony/ Romanowska: Kobiety od zawsze żaliły się koleżankom na swoich ukochanych. I co – nagle już nie można?Karolina Strojecka*: Oczywiście, że można. Każda z nas ma wolną wolę i sama decyduje, co robi. Tylko to zależy, jak i o czym rozmawiamy. Konsekwencje mogą być szkodliwe dla związku, ale tylko wtedy, gdy przemawiają przez nas silne emocje i demonizujemy partnera. Gdy prowadzimy szczerą, racjonalną rozmowę i nie przerywamy sojuszu z nim to wszystko jest ok i może nawet pomóc jest mechanizm szkodliwości takiej rozmowy: ukochany nic nie wie, koleżanka wie, że on jest kiepski, sama zainteresowana puszcza parę. I kto na tym zyskuje?Koleżanka wie więcej niż ukochany o naszych pragnieniach, potrzebach czy żalach. To wpływa negatywnie na związek, bo odsuwamy się od mężczyzny, czujemy frustrację, że w relacji nic się nie zmienia. Ale jak ma się to zmienić, jeżeli tego nie werbalizujemy? Koleżanka nastawia się negatywnie do niego, zaczyna mówić pejoratywnie na jego się konflikt między przyjaciółkami. Okazuje się, że kiedy bronimy ukochanego, to atakujemy przyjaciółkę. Albo jesteśmy bierne i nie atakujemy przyjaciółki, ale też nie rozstajemy się z mężczyzną. To ją drażni, bo ona oczekuje wdrożenia w życie swoich rad. Odsuwamy się emocjonalnie i od partnera, i od przyjaciółki. Tracimy poczucie bliskości i więzi. Czujemy się samotne i także:Dlaczego kobiety są niezadowolone z małżeństwa?I koło się zamyka. Albo mówimy jej, jak bardzo nam jest źle, spotykamy się po miesiącu, podczas którego nasze relacje się poprawiły. Ale ona ma w głowie obraz rozpadającego się związku i nie chce słyszeć, że jesteśmy szczęśliwe. Jak rozmawiać o ukochanym z koleżanką, żeby nie zaszkodzić związkowi?Najważniejsze jest, by pamiętać, że to my wybrałyśmy sobie tego konkretnego człowieka. Gdy narzekamy na niego i przedstawiamy go tylko w negatywnym świetle, mówi to coś o nas. O tym, że nie szanujemy swoich wyborów, więc i samych siebie. Zachęcałabym, żeby być szczerą, starać się nie oczerniać niesprawiedliwie, tylko skupiać na zależność tworzy się między kobietami w takiej rozmowie?Jeżeli rozmowa nie jest jednostronna, czyli obie opowiadają o swoich mężach, to czują się sobie bliższe. Girl power! Skutkiem ubocznym tego zjednoczenia może być stworzenie jednego frontu przeciwko mężczyznom, czyli dewaluowanie i chęć walki z płcią przeciwną. Jest dużo par, które rozeszły się w wyniku takich „koleżeńskich” rozmowy przyjaciółek rodem z serialu „Seks w wielkim mieście” są przereklamowane?Z tego co pamiętam, one zawsze rozmawiały szczerze i bardzo wspierały się nawzajem. Czasami kpiły z przejaskrawionych cech mężczyzn, swoich przygodnych romansów, ale nigdy ze swoich ukochanych. Życzyłabym wszystkim czytelniczkom takich bliskich kobiecych więzi. Jednak gdy pojawia się jakiś poważny problem, namawiam do naprawiania swojego związku, skupiając się na relacji i z pomocą profesjonalisty. Koleżanka, mimo najszczerszych chęci, czasami może bardziej zaszkodzić niż także:Łatwiejsze i piękniejsze życie? Z przyjaciółmi to możliwe!Jak być dobrą słuchaczką, jak dobrze słuchać żalów koleżanki, na co jej zwrócić uwagę, jak mówić o jej mężu, żeby nie zaszkodzić jej relacji?Kierowałabym się tym, żeby nie radzić tylko wysłuchać i dać wsparcie. Bardzo często chodzi nam tylko o to, by wyrzucić z siebie emocje, zostać wysłuchaną i zrozumianą i móc wrócić do ukochanego bez zalegającego balastu złości i smutku. Nie oczerniałabym też męża przyjaciółki z szacunku do niej i jej wyborów. To, co wolno koleżance, czyli krytyka ukochanego, jest zarezerwowane wyłącznie dla niej. Inaczej wcześniej czy później odbije się to na naszej przyjaciółki mają na nas tak duży wpływ, że mogą nawet doprowadzić do rozpadu związku?Dzieje się tak, gdy nie jesteśmy w pełni samodzielne w podejmowaniu decyzji. Moim zdaniem, najczęściej zmagają się z tym młodsze kobiety, głównie nastolatki w okresie dojrzewania. Wtedy dopiero kształtuje się nasza osobowość i grupa rówieśników jest dla nas najważniejszym wyznacznikiem. Gdy koleżanka nie lubi naszego chłopaka czy męża, możemy pokierować się jej oceną, bo tak jest prościej, bo boimy się odrzucenia, bo same nie mamy wyklarowanego zdania. Niestety, nie zawsze koleżanki są szczere wobec siebie i może się okazać, że za kilka dni nasza przyjaciółka spotyka się z naszym także:Nie ma na tym świecie nic cenniejszego niż prawdziwa nauczyć się rozmawiać o związku z ukochanym, a nie przyjaciółką?Po prostu trzeba zacząć. Małymi krokami jest najprościej. Zaczynamy dzielić się z mężczyzną tym, co czujemy, na co dzień. Dzięki temu komunikacja we wszystkich sferach naszego związku się poprawi. Od kwestii skarpetek rzucanych na podłogę zamiast do kosza na pranie, po seks i przyszłość związku. Ważne jest, by używać komunikatu „Ja”, czyli mówić o sobie. Np. „Czuję złość, kiedy rzucasz skarpetki na podłogę, bo potykam się o nie, chciałabym, żebyś wrzucał je do kosza na brudną bieliznę”.Taki komunikat nazywany jest także językiem żyrafy. Nie generuje agresji w odróżnieniu od języka szakala: „Ty zawsze rozwalasz swoje rzeczy, a ja ciągle sprzątam po tobie!”. Oczywiście, jest to duże uproszczenie, bo często nie chodzi o skarpetki. Są one tylko symbolem. A pod nimi kryje się np. walka o władzę lub poczucie odrzucenia, bycia nieszanowanym, ale łatwiej zacząć od skarpetek i je zidentyfikować jako problem do rozwiązania. Jak Pani myśli, czemu akurat żyrafę psycholog Marshall B. Rosenberg uczynił symbolem asertywnego wyrażania emocji?Bo jest nastawiona wyjątkowo pokojowo do świata. W jakich sytuacjach postawić przyjaciółce granicę? Kiedy czego od nas wymaga?Kiedyś na szkoleniu powiedziano mi, że żyrafa ma wielkie serce, by móc pompować krew do tak długiej szyi. Brzmi uroczo, lecz naprawdę jej serce jest bardzo małe, lecz wyjątkowo postawić granicę…? Kiedy czujemy, że przyjaciółka przekracza nasze granice, czyli wymaga czegoś, co intuicyjnie odczuwamy jako intruzywne. Czegoś, czego nie chcemy lub na co jeszcze nie jesteśmy gotowe.*Karolina Strojecka, psycholog, psychoterapeuta, terapeuta zaburzeń seksualnych z CBTS, seksuolog.
Można również porozmawiać o stereotypach. Co w naszym kraju myśli się o innych krajach, jakie są stereotypy? Zapytajmy jaka jest pogoda, powiedzmy jakie u nas są zimy, jakie są lata? Możemy również poruszyć takie tematy jak: polityka, gospodarka, wojna, historia, biologia, geografia. Zapytajmy co rozmówca robił w ostatnim
Rozmawiamy każdego dnia, dlaczego więc mielibyśmy uczyć się jak rozmawiać? Czy to, że codziennie mówimy, jednoznaczne jest, z tym że robimy to dobrze? W tym wpisie chcę podzielić się wiedzą ze szkoleń, która znacząco poprawiła jakość moich rozmów. Będzie trochę teorii i trochę przemyśleń własnych. Dobra rozmowa. Kiedy możemy powiedzieć, że rozmowa, którą prowadzimy, jest dobrą rozmową? Czy wtedy kiedy postawimy na swoim? Kiedy wygadamy się za wsze czasy? Pocieszymy rozmówcę? Takich pytań można zadać sobie wiele i każde z nich będzie istotne. Znaczenie dla prowadzonej rozmowy ma to, czy rozmawiamy bezpośrednio, czy za pomocą np. telefonu. Inaczej będziemy rozmawiać towarzysko z przyjaciółką, inaczej dyscyplinująco z podwładnym czy też motywująco z naszym dzieckiem. W tym wpisie poruszę rozmowy prowadzone bezpośrednio z drugą osobą na stopie prywatnej. Bycie „tu i teraz” czyli skoncentrowanie na rozmowie. Czy zdarzyło się Wam, że osoba, z którą rozmawiacie, zerka na telefon, błądzi wzrokiem po otoczeniu etc.? Rozmowy z partnerem obecnym tylko ciałem są bardzo denerwujące. Przypomnijcie sobie za to rozmowę, podczas której druga strona była skoncentrowana na Was, uczestniczyła w niej między innymi poprzez wnikliwe, aktywne słuchanie, czy niewerbalne oznaki zaangażowania w nią. Zupełnie inny komfort, prawda? Dlatego tak ważne jest zadbanie o jakość rozmowy. Trudno jest być skoncentrowanym na rozmówcy, kiedy się śpieszymy, czekamy na ważny telefon, jesteśmy głodni czy kogoś nie lubimy. Jeżeli rozmowa jest istotna warto, żeby była zaplanowana, w sposób gwarantują odpowiednie jej przeprowadzeniu warunki. W jaki sposób można zatem stworzyć atmosferę słuchania drugiej strony, dać jej poczucie, że całym sobą uczestniczycie w rozmowie i jesteście na niej skupieni? W psychologii stosowane są tzw. techniki aktywnego słuchania. Są to: odzwierciedlenie, parafraza, klaryfikacja, pytania otwarte. Warto zapoznać się z parafrazą, bo łatwo ją stosować w codziennych rozmowach, pytania otwarte z kolei pomagają nam zachować otwartość. Natomiast klaryfikacja i odzwierciedlenie, w mojej opinii wymagają pewnych umiejętności. Czym więc jest parafraza? W skrócie to powtórzenie słów rozmówcy własnymi słowami, które pozwala upewnić się, że dobrze zrozumieliśmy rozmówcę, uporządkować rozmowę, w której pojawia się wiele wątków, skupić się na najważniejszych punktach. Jak wygląda jej stosowanie w praktyce? Możemy użyć stwierdzeń typu: Jeżeli dobrze zrozumiałam to….Czy miałeś na myśli…Innymi słowy… Często nasz rozmówca po usłyszeniu parafrazy doprecyzuje, o co chodziło i co uważa za istotne. W ten sposób dajemy szansę, aby upewnić się, że rozmawiamy o tym samym. Z kolei pytania otwarte pozwalają nam pogłębiać rozmowę, wykazywać swoje zaangażowanie i pozwolić rozmówcy na szeroką wypowiedź. Rozmawiaj o emocjach, a nie emocjami, nie etykietuj, rozmawiaj o faktach. Wydawać się może, że to stwierdzenie to tani zabieg psychologiczny, ale tak nie jest. Ja bolesną lekcję dostałam wiele lat temu, ale wdzięczna za nią jestem do dzisiaj. W przypływie emocji powiedziałam do rozmówcy „jesteś dziecinna!”. Wywołało to niepotrzebną eskalację konfliktu, brak porozumienia a w konsekwencji dalsze robienie na złość. A przecież wystarczyło uszanować drugą stronę, zadbać o Jej Ego, nie oceniać jej a odnieść się do zachowania w danej sytuacji. Zupełnie inaczej zabrzmiałby komunikat „Twoje tupanie nogą i pokazywanie języka było dziecinne”. Ile mniej emocji. Można dyskutować o fakcie bez naruszania czyjejś godności, nawet jeśli będzie to bardzo trudny fakt. Tak polecają robić psychologowie, nazywać fakty, a nie etykietować rozmówców. Pomyślcie, ile takich etykiet nosicie sami i czy zostały słusznie naklejone oraz ile energii kosztuje ich usunięcie? Zupełnie inaczej brzmią zdania „Jesteś denerwujący” a „Zdenerwowało mnie to, co powiedziałeś”. W pierwszym mówimy emocjami. Stąd tylko krok do tego, aby wyłączyć myślenie i wdać się w walkę. W drugim odnosimy się do tego, co wydarzyło się z nami, bo o tym możemy mówić bez przekłamywania rzeczywistości. Mówimy o sobie, nie oceniamy rozmówcy. Takie prowadzenie rozmowy pozwala rozmawiać o konkretach, nie obrażać i nastawione jest na szukanie rozwiązania czy wymianę poglądów. Rozmowę prowadzą osoby, które mogą mieć różne punkty widzenia, rzeczywistości i obraz danej sytuacji. Jesteś przekonany o tym, że rozumiesz swojego rozmówcę? Wiesz, co miał na myśli. Ja od czasu wykonania pewnego ćwiczenia wolę to zawsze sprawdzić. Opowiem Wam o nim, bo daje do myślenia. Prowadząca warsztaty usiadła na środku sali i powiedziała, że zwycięża ta osoba, której uda się ją przesadzić-wszelkie metody, poza wywieraniem fizycznej presji, dozwolone. Czego nie było na warsztatach-groźby, szantaż emocjonalny, obietnice…. Muszę się pochwalić, bo to ja zapytałam „Co skłoni Cię do zmiany miejsca, dlaczego nie chcesz się przesiąść?”. Okazało się, że ma plamę na spódnicy i wstydzi się podnieść, bo będzie ją widać. Wystarczyło zasłonić plamę. Wtedy chętnie się przesiadła. Jest wiele podobnych ćwiczeń, które uczą spoglądać nie tylko na swój punkt widzenia, wiele obrazków z Internetu pokazujących, że widok z jednej strony to zbyt mało. W rozmowie trzeba pamiętać, że po stronie drugiego człowieka jest też jakaś rzeczywistość, argumenty, odczucia etc. My z Kubą czasami też zapominamy zapytać, o co chodzi? Dzieje się to przeważnie w czasie bardzo emocjonujących rozmów. I kiedy już opadają emocje i zaczynamy stosować reguły komunikacji, okazuje się, że mówimy o tym samym, tylko się nie zrozumieliśmy. Parafraza idealnie zapobiega takim nieporozumieniom. Bariery komunikacyjne. Opracował je amerykański psycholog Thomas Gordon i nazywane są „brudną dwunastką”. Mocno utrudniają komunikację, blokują rozmówców i urywają nić porozumienia. Oto one: to źle! Ty w ogóle jakąś szkołę skończyłeś! Jesteś głupi!Stawianie mi to na złość! Ty mnie chcesz zdenerwować!Chwalenie połączone z ocenianiem. (Może to znacząco obniżyć poziom zaufania.)Taki bystrzak jak Ty wie jak to to zrobić! Zrób to tak i tak! tak jak mówię bo inaczej…. ten konflikt rozwiązać tak i tak. Zbyt wiele pytań, to zrobisz? Jak to zrobisz? Z kim to zrobisz?Udzielanie rad. (Może to znacząco ograniczać rozumienie drugiej strony.)Na Twoim miejscu to bym zrobił tak i tak….Odwracanie uwagi, skupianie uwagi na sobie, bagatelizowanie problemu drugiej jest tak źle! A wiesz co mi się przydarzyło?Logiczne argumentowanie. (W tym wypadku nie bierze się pod uwagę argumentów emocjonalnych.)Logika podpowiada postąpić zupełnie inaczej. Biorąc pod uwagę obiektywne dane… się Na koniec… Dużym wyzwaniem podczas rozmowy jest opanowanie chęci opracowywania w głowie odpowiedzi, kontrargumentu etc. To trudna sztuka, aby w czasie, kiedy mówi druga strona skupić się na tym, o czym mówi, co chce przekazać, a nie na osądzeniu, czy tym jak my mamy odpowiedzieć. Co można na to poradzić? Ćwiczyć swoją uważność, otwartość i ciekawość drugiego człowieka. Pamiętajcie też, że brak rozmowy w małżeństwie, czy związku tylko pogłębia problemy. Rozmowy, które odkładamy na później, często kosztują najwięcej, a ich czas nie nadchodzi nigdy… Płacimy więcej za to, że stchórzyliśmy, niż mogła wynieść cena rozmowy. Te kilka informacji pomoże prowadzić rozmowy partnerskie jednak na temat komunikacji i rozmów można pisać dużo więcej. Taki mam zamiar 🙂
Są rzeczy, o których można rozmawiać tylko z kimś podobnym do siebie samego. Dlatego empatia czy wczuwanie się jest takie ważne. W książce „O tym można rozmawiać tylko z królikami” Anny Höglund (Wydawnictwo Zakamarki) bohaterem jest czujący się inaczej od innych trzynastolatek.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-05-05 14:14:39 monyc Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-09 Posty: 107 Temat: Jak pracować z przyjaciółką w jednej firmie? Wszystkie wiemy, że praca z przyjaciółką w jednej firmie potrafi być krótko mówiąc trudna. Czasami ludzie zupełnie inaczej zachowują się w pracy i poza nią. Oczywiście pracując w jednej firmie należy przestrzegać ogólnie przyjętych zasad i nie przekraczać pewnych granic. Mam tu na myśli zwierzenia typu "kolejny facet ma mnie gdzieś". Takie rozmowy lepiej zostawić sobie na wieczór. Plotkowanie o wszystkim i o wszystkich w firmie też lepiej sobie darować. Czasami język sam się rozwiązuje i to w nieodpowiednim momencie, a stawką może tu być zarówno nasza przyjaźń jak i musi być przyjaźń kiedy jest się szefową swojej własnej przyjaciółki, bo wiadomo każde zachowanie jest na cenzurowanym i czasem każdy akt proszenia o wykonanie czegoś może być odebrany jako wywyższanie się. Niełatwiej jest kiedy przyjaciółka jest z kolei naszą szefową. Myślę, że w takiej sytuacji trzeba okazać szacunek i podziw i być po prostu z niej dumną. Od takiej osoby można się wiele nauczyć. W sumie najgorzej jest kiedy szefowa myśli, że jest naszą przyjaciółką, a tak naprawdę zwyczajnie ją się wykorzystuje i czeka się tylko na jej potknięcie. Sytuacja patowa, ja osobiście bardzo zaprzyjaźniam się ze swoimi pracownikami, ale zawsze staram się rozgraniczyć pracę i przyjaźń. I myślę, że to funkcjonuje, nigdy po pracy nie traktuje nikogo wg stanowiska, to nie ma z przyjaciółkami? 2 Odpowiedź przez 2011-05-05 14:44:22 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-05 Posty: 5 Odp: Jak pracować z przyjaciółką w jednej firmie? Pytanie tylko czy mówimy o prawdziwej przyjaźni czy tylko o jakimś bliżej nieokreślonym "tworze" który jest namiastką przyjaźni powołanym do życia wyłącznie w celu poprawienia atmosfery w miejscu uważam że wszystko zależy od charakteru firmy. Nie wyobrażam sobie np. aby w firmie w której panują korporacyjne układy i zwyczaje można było pracować z przyjaciółmi. W takich firmach panują niestety "dzikie prawa buszu", kopanie dołków, wygryzanie ze stanowisk, podkładanie "świnek" itp. W korporacyjnym "piekiełku" z przyjaźni chyba nic nie wyjdzie, bo albo przyjaźń albo 3 Odpowiedź przez monyc 2011-05-12 15:27:41 monyc Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-09 Posty: 107 Odp: Jak pracować z przyjaciółką w jednej firmie? napisał/a:Pytanie tylko czy mówimy o prawdziwej przyjaźni czy tylko o jakimś bliżej nieokreślonym "tworze" który jest namiastką przyjaźni powołanym do życia wyłącznie w celu poprawienia atmosfery w miejscu w miejscu pracy tworzą się takie dziwne relacje, żeby pracowało się nam lepiej. Często jednak nie ma się nawet ochoty aby iść z "przyjaciółką" z pracy po godzinach na kawę. Bo tak naparwdę to nie ma o czym pogadać, jedyne co nas łączy to praca. 4 Odpowiedź przez Olinka 2011-05-24 01:18:00 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Jak pracować z przyjaciółką w jednej firmie? Zacznijmy od tego, że warto byłoby sprecyzować czy mówimy tu o przyjaźniach zawieranych w pracy czy o wspólnej pracy osób, które przyjaźniły się już wcześniej ( poza nią)?Prawdę mówiąc nie pracowałam nigdy z przyjaciółką, bywało jednak, że z czasem, z poznanymi w pracy osobami, zaprzyjaźniałam się i te przyjaźnie trwają nawet do dzisiaj, choć każda z nas zawodowo już dawno poszła w swoją stronę. Przypuszczam, że praca w jednej firmie może przyjaźń mocno wystawić na próbę i o ile przyjmiemy, że jedna drugą niejako ,,wciąga" do pracy i na początku może być to nawet bardzo wygodne, o tyle z czasem coraz bardziej kłopotliwe. I tak jeśli na przykład występuje tu dodatkowo stosunek przełożona- podwładna na pewno rodzi to mnóstwo niezręcznych sytuacji, jak choćby wówczas, gdy przyjaciółka zasługując na reprymendę oczekuje, że jej nie otrzyma, bo przecież... cała załoga patrzy. Podobnie jest też kiedy czuje się zbyt pewnie, bo ma przecież kogoś, kto jest ,,na górze" i powinien ją ochronić, poprzeć, w razie czego dopomóc. I być może dlatego właśnie byłoby mi naprawdę trudno dobrowolnie zdecydować się na pracę z przyjaciółką, wolałabym nie musieć przekonywać się na własnej skórze czy wytrzymamy tę próbę, tym bardziej, że przyjaźń jest dziś naprawdę ogromną wartością, towarem wręcz deficytowym. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jest różnica pomiędzy przeżywaniem emocji a zachowywaniem się w destrukcyjny sposób. Jeśli dziecko przeżywając złość, rozrzuca wszystkie zabawki z pudła (w tym twarde klocki), można mu powiedzieć: „rozumiem, że teraz jesteś naprawdę wściekły, ale nie zgadzam się, żebyś rzucał rzeczami, bo możesz komuś zrobić
O czym rozmawiać z dziewczyną? Każde spotkanie jest dla Ciebie stresujące? Zastanawiasz się jak i o czym rozmawiać z dziewczyną? Bez obaw, ten artykuł rozwieje Twoje wątpliwości! O czym rozmawiać z dziewczyną na pierwszym spotkaniu? To chyba najtrudniejsze. Jak przełamać pierwsze lody? O czym rozmawiać z dziewczyną?Stresujesz się przy każdym spotkaniu z płcią piękną i głowisz się jak i o czym rozmawiać z dziewczyną? Nie martw się, nie jesteś sam. Wielu mężczyzn staje przed tym dylematem. Problem pojawia się nie tylko w relacjach "face to face". Dotyczy on również kontaktów przez Internet, gdzie podczas konwersacji myślisz o czym rozmawiać z dziewczynami na czym rozmawiać z dziewczyną na pierwszym spotkaniu?Masz okazję pierwszy raz z nią porozmawiać. To Twoja szansa, żeby ją sobą zainteresować. Jednak kompletnie nie masz pojęcia o czym rozmawiać z dziewczyną na pierwszym spotkaniu. Jest masa tematów od których można zacząć 1. Po prostu do niej zagadajNa początku po prostu ją zagadaj. Jeżeli jesteście razem na imprezie, możesz zapytać skąd zna gospodarza. To będzie dobry początek rozmowy, z której na pewno wyniknie kilka innych tematów. W końcu znacie tę samą osobę, z którą na pewno wiążą się jakieś 2. Znajdź wspólny tematJeżeli zastanawiasz się o czym rozmawiać z dziewczyną ze szkoły lub z pracy to w tym przypadku rozwiązanie jest jedno: rozmawiaj o szkole i pracy! Ludzi zbliża to, co ich łączy. Oczywiście nie możesz rozmawiać o tym przez cały czas. Bo siedzenie całe dnie w biurze lub w szkole i ciągłe poruszanie tych samych tematów szybko może powiać nudą. Ale bez wątpienia są to dobre tematy na rozpoczęcie rozmowy. Później możesz zapytać o czas wolny, hobby i wszystko inne, co nie wiąże się z nauką i miejscem pracy."> 10 najsłynniejszych pocałunków świata: Jack i Rose, Karol i ... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
H93i. 388 228 351 351 498 363 481 138 185
o czym można rozmawiać z przyjaciółką